TESTUJĘ SYSTEM FIBARO

Wpis powstał we współpracy z FIBARO

Nie da się ukryć – technologia mknie do przodu z prędkością światła, nie zostawiając nas – Chujowych Pań Domu w tyle. Powstaje bowiem tyle fantastycznych sprzętów i tyle rozwiązań ułatwiających codzienne życie i zmaganie się z gospodarstwem domowym, że istnieje spora szansa, że zostanę w końcu bezrobotna. Pralki sygnalizują dźwiękowo zakończenie prania, żelazka nie przypalają już ubrań, auta same parkują…. Okazji do wykazania się, splamienia swojego domowego honoru bywa już jakby mniej, choć, jak to mawiają, dla chętnego, nic trudnego (mówi to dziewczyna, która zabetonowała Kretem odpływ, voila!).

Jakiś czas temu odezwał się do mnie FIBARO – producent inteligentnych rozwiązań, które pomagają zarządzać domem. O zainstalowaniu tego systemu myśleliśmy intensywnie rok temu, kiedy wprowadzaliśmy się do nowego mieszkania – ale wiecie, jak to bywa – budżet, który zakładaliśmy na wykończenie mieszkania magicznym sposobem się podwoił i uznaliśmy, że może jednak kanapa oraz stolik pod telewizor to przydadzą nam się bardziej. Ale temat inteligentnych rozwiązań przewijał się w naszych czterech kątach od dawna, więc, gdy FIBARO się do mnie odezwało, bez wahania odpowiedziałam: wchodzę w to!

Cały proces naszej współpracy rozpoczął się od rozmowy dotyczącej tego, jakie funkcje będą nam przydatne, jak wygląda dynamika naszego życia i które udogodnienia przydadzą nam się w życiu codziennym. Dobre kilka godzin przegadaliśmy na ustalaniu, co w naszym mieszkaniu sprawdzi się najlepiej. Ostatecznie, postawiliśmy na:

  1. STEROWANIE OŚWIETLENIEM

 

Wszystkie gniazdka w naszym domu zostały podpięte pod możliwość zdalnego sterowania. Od teraz – mogę nimi zarządzać za pomocą telefonu – włączając je, wyłączając albo regulując natężenie światła. Pomyślicie – pffffff, w głowie jej się poprzewracało – ale zanim założycie, że sterowanie światłem z telefonu to objaw lenistwa, posłuchajcie do czego jeszcze może się przydać!

  • do oszczędzania energii – jesteś poza domem, a aplikacja na telefonie pokazuje, że zapomniałaś zgasić światła w łazience – klik i zgaszone;
  • do ochrony własnego domu – po odpowiedniej integracji oświetlenia z alarmem, światło może być uruchamiane przy wykryciu niepożądanych ruchów, np. na tarasie – symulując tym samym obecność mieszkańców.

My postawiliśmy na sterowanie oświetleniem we wszystkich pomieszczeniach, w tym na specjalny pasek LED w pokoju dziecięcym, który uruchamiany jest Buttonem FIBARO. Jedno kliknięcie włącza oświetlenie nad łóżeczkiem, każde kolejne naciśnięcie urządzenia zmienia kolor podświetlenia. Światło automatycznie wyłącza się o godzinie 22:00, jeśli jest włączone. Ten element przydaje nam się bardzo przy usypianiu córki.

2. KINO DOMOWE

Dzięki FIBARO SYSTEM można zaplanować sobie całą scenę, czyli sekwencję wydarzeń, które nastąpią po konkretnej aktywności. Pokażę Wam to na przykładzie naszego telewizora. Włączając pilotem TV, rolety w najbliższym oknie automatycznie zsuwają się o ok. 30%, zasłaniając promienie słońca; kinkiety w salonie przyciemniają się – a jeśli jest jasno, wyłączają się całkowicie, za telewizorem włącza się natomiast podświetlenie RGBW TV. Całość robi wrażenie, szczególnie wieczorem, musicie uwierzyć mi na słowo.

3. STEROWANIE OGRZEWANIEM

To kolejna funkcja, na którą zdecydowaliśmy się głównie ze względów ekologicznych. Nie lubimy wychodzić z domu w zimie, kiedy grzejniki włączone są na full – po powrocie jest zbyt duszno, za gorąco – zdecydowanie nie jesteśmy fanami takich klimatów (a już w szczególności moja atopowa skóra), ale lubimy, kiedy po wejściu do mieszkania jest przytulnie ciepło. I tutaj znowu – wystarczy na godzinę przed powrotem włączyć zdalnie z telefonu ogrzewanie, by mieszkanie zdążyło się dostatecznie nagrzać, nie działając przez wiele godzin nadaremno (jest to możliwe dzięki założeniu na nasze grzejniki głowic termostatycznych). Dodatkowo,  w każdym pokoju mamy zainstalowane kontrolery, które wskazują bieżącą temperaturę. Mało tego – można sobie również zaprogramować, by za każdym razem, kiedy opuszczamy dom, system zmniejszał temperaturę o 1 stopień we wszystkich pomieszczeniach. Niby nic, a w skali roku, to ogromna oszczędność.

4. KONTROLA ZALANIA

Czyli funkcja, na której mocno mi zależało. W pobliżu pralki – skrytej w naszym domu w przedpokoju w szafie, umieściliśmy Flood Sensor – czujnik zalania. Gdyby nasza pralka niespodziewanie wypluła z siebie wodę, zalewając tym samym podłogę, urządzenie automatycznie odnotuje to, wyśle na telefon alert o zdarzeniu i po wykryciu przecieku, odetnie w elektrozaworach wodę, minimalizując straty i skutki zalania. Czyż to nie brzmi jak scena z filmu?

5. SCENA: WYJŚCIE Z DOMU

Wspominałam Wam, że w systemie FIBARO można projektować sobie całe sekwencje zdarzeń, które włączają się na nasze żądanie, po wykonaniu odpowiednich działań. Pokażę Wam to na przykładzie z naszego domu.

Zaprogramowaliśmy sobie scenę wychodzenia z domu, która zakłada, że po podwójnym kliknięciu na najbliższy włącznik światła w przedpokoju, rolety automatycznie zasuwają się, gaśnie wszędzie światło, wyłączają się gniazdka + uzbraja kamera na tarasie. Podobne zdarzenia możecie zaplanować na powrót do domu. My postawiliśmy na klasykę (światło, rolety), ale tak naprawdę możecie sobie zaprogramować więcej szaleństw: po przekręceniu w zamku klucza i kliknięciu na włącznik światła, może włączać Wam się ulubiona muzyka, robić kawa w ekspresie itd. Hulaj dusza, piekła nie ma!

6. APLIKACJA + CENTRALA HOME CENTER

Czyli w skrócie: jak to w ogóle wszystko działa.

Aplikacja mobilna FIBARO home center umożliwia sterowanie urządzeniami zdalnie – bez względu na to, czy znajdujecie się właśnie w swoim domu, czy poza nim. Po za logowaniu na swoje konto wyświetlą Wam się wszystkie pomieszczenia, w których zainstalowany jest system FIBARO. Aplikacja informuje o tym, jaka temperatura znajduje się w pomieszczeniach, sygnalizuje tryb w jakim znajduje się oświetlenie, pokazuje działające gniazdka. Aby użytkownikowi łatwiej było manewrować, pulpit podzielony jest także na konkretne funkcjonalności: na samej górze znajdują się ikonki: drzwi, okien, temperatury, rolet, światła. Po kliknięciu na konkretny obrazek automatycznie wyświetla nam się stan wszystkich urządzeń – system pokazuje np., w których pokojach jest otwarte okno, albo zapalone światło.

Całość spina natomiast FIBARO Home Center – nazywany pieszczotliwie mózgiem całego systemu. To centrala, która zbiera i analizuje informacje o urządzeniach, komunikuje je ze sobą i jednym słowem sprawia, że system może działać.

7. CO NA JA NA TO?

Za nami pierwszy miesiąc testów FIBARO. Aplikacja sprytnie pokazała mi, z których funkcji korzystam najczęściej i gdybyście byli zainteresowani, jest to głównie zdalne gaszenie lub zapalanie świateł oraz zasłanianie i odsłanianie rolet. Zdarzyło mi się też ze dwa razy wyłączać telefonem gniazdka, kiedy widziałam, że jakieś urządzenie nie zostało odłączone (np. lokówka).

Przed samą instalacją myślałam trochę w kategoriach: to pewnie taka zabawka dla ludzi, którzy już nie wiedzą, jak urozmaicić swoje życie, ale szybko przekonałam się, że zwykłym śmiertelnikom funkcjonalności FIBARO też się bardzo przydadzą. Sterowanie światłem BARDZO, ale to BARDZO sprawdza mi się przy małym dziecku – mogę jednym kliknięciem zapalić dziecku (które przecież jeszcze nie dosięga do włączników) światło w łazience, pokoju dziecięcym, przedpokoju, bez ciągłego wstawania i robienia tego manualnie. Bardzo polubiłam się też z opcją Poranek – Zachód słońca, dzięki której o zaplanowanej godzinie rolety automatycznie rozsuwają się, a wieczorem same zasuwają. Uspokaja mnie także opcja wyłączania gniazdek – nie muszę stresować się, że czegoś nie wyłączyłam i zanim wrócę z biura, spłonie mi dom. Jeden rzut oka na telefon wystarcza, żebym mogła sprawdzić, co  jest grane.

Gdybym krótko miała podsumować, czy FIBARO to system, który warto uwzględnić podczas rozplanowywania mieszkaniowego budżetu, to odpowiedziałabym, że jak najbardziej. Warto wcześniej poznać jednak potrzeby wszystkich domowników, zastanowić się, czy taki system faktycznie może ułatwić Wam codzienne funkcjonowanie.

Jeśli nie zdecydujecie się na wdrożenie takiego rozwiązania podczas budowy mieszkania / domu, nic straconego. U nas cały system był instalowany w gotowym mieszkaniu – nie trzeba było NIC wiercić, a cały montaż zajął kilka godzin.

Podsumowując: polecam jako inwestycję na lata. Nie tylko w samo mieszkanie, ale i w spokojną głowę.


Tekst: Magdalena Kostyszyn

Partner wpisu: FIBARO