Po przeczytaniu odpowiedzi na pytanie o sposoby na poprawę relacji z bliskimi w czasie Świąt, nie tylko wraca wiara w ludzi, nie tylko serce szybciej bije na to ile kreatywnych a zarazem skutecznych pomysłów jest w Czytelnikach tego bloga, aż chce się wykrzyknąć: ludzie, jesteście zajebiści.
Dzięki komentarzom Czytelników wiemy, że:
#1 obrócenie niewygodnego pytania w żart („drugie bobo będzie jak ziemniaki dojdą”, „niani szukamy i może ciocia by się najęła”, potęgowanie odpowiedzi („Jesteś dyrektorem?- Prezesem od razu zostałem proszę wuja!”) jest ciekawą metodą wybrnięcia z kłopotliwego pytania bez psucia relacji, za to z rozbawieniem towarzystwa, oczywiście zawsze jednak przy miło i uprzejmie wyartykułowanej odpowiedzi.
#2 przeniesienie uwagi w bezpieczniejszy obszar (zaangażowanie się w fascynującą zabawę z dziećmi, wyciszenie aparatu słuchowego, zmiana tematu na pokrewny czy nawet coś takiego jak zorganizowanie gry miejskiej z nagrodami w celu skierowania uwagi na coś ciekawszego niż zwykłe gadulstwo).
#3 Pielęgnowanie umiejętności odpuszczania. Zwyczajne zapytanie o to, jak to było w waszych czasach, udzielenie grzecznej odpowiedzi wprost („nie planujemy, nie wiem jak to będzie”) po prostu pomaga zakończyć śliski temat. Szczegółowych sposobów jest więcej, tu tylko te najpopularniejsze.
To rzeczone pielęgnowanie odpuszczania przybliża nieco do innych konstatacji. Kiedy to my staniemy się tymi ciotkami/ wujkami/ teściami/ teściowymi zadającymi te męczące pytania? Co gdy rodziców i bliskich zabraknie? Wniosek nasuwa się jeden: bez względu na to, jak trudno czasem znieść paplaninę ciotek, warto dziękować za to co się ma, korzystać z tradycji świątecznych i rodzinnych spotkań.
Tekst: Mariusz T.
Zdjęcie: Unsplash