Każdy z nas ma ulubioną, każdy z nas ma znienawidzoną. Taką, która otworzyła oczy na świat i taką, przeciwko której ochoczo się buntowaliśmy. Te z podstawówki, do których chciało się przytulać, te z gimnazjum, którym się wmawiało, że podpis na pewno nie jest podrobiony i wreszcie te z liceum, które nigdy nie rozumiały, że na liście priorytetów może być coś innego niż matura.
Z każdym kolejnym wrześniem zaczyna się nowa przeprawa. Z biegiem lat, rodzice stają się coraz bardziej roszczeniowi. Używanie na lekcjach smartfonów nie sprzyja koncentracji czy nawiązywaniu relacji z uczniami. Rząd ma tę grupę zawodową totalnie gdzieś. Kolejne reformy namnażają problemów administracyjnych, pensje jakoś nie rosną, a społeczny szacunek gaśnie. A jednak one są zadowolone ze swojej pracy, czują satysfakcję i nie wyobrażają sobie, że mogłyby się w życiu zajmować czymkolwiek innym.
Zawód nauczyciela/ki a poszanowanie społeczne
Ilona, 26 lat pracy
Czy pedagodzy cieszą się społecznym szacunkiem? I tak i nie. Nie ma na to wpływu pozycja społeczna czy majątkowa, czy nawet wykształcenie. Myślę, że jeśli odczuwam szacunek to raczej jest on skierowany do osoby wykonującej ten zawód niż do samego zawodu. Na pewno instytucje czy szeroko nazwani urzędnicy nie szanują nauczycieli. Przykład? Na ostatniej radzie pedagogicznej okazało się, że organ prowadzący nie da pieniędzy na zajęcia wyrównawcze, ale jest zgoda, żebyśmy robili to za darmo, czyli powrót…Siłaczki!
Marzena, 15 lat pracy
Właściwie, to dla mnie niezrozumiałe, ale nie ma należytego uznania dla pracy nauczycieli.
Wybór zawodu: powołanie czy przypadek
Agnieszka, pierwszy rok pracy
Wybrałam specjalizację pedagogiczną, bo od dziecka lubiłam uczyć i tłumaczyć innym. Jeszcze w podstawówce bawiłam się w szkołę, brałam pod pachę podręcznik do angielskiego i uczyłam koleżanki tego, co już umiałam. Ponieważ zawsze byłam dobra z języków obcych, w liceum zaczęłam udzielać pierwszych korepetycji z angielskiego, a na studiach już z francuskiego i zawsze sprawiało mi to ogromną przyjemność.
Marzena, 15 lat pracy
Nie wyobrażam sobie pracy w innym miejscu. Ja = szkoła. Kontakt z dziećmi nie zawsze jest łatwy, ale przynosi dużo satysfakcji. Codziennie dzieje się coś innego. To dzieje się jest kluczowe. Niweluje do zera monotonię, stagnację, nudę.
Ilona, 26 lat pracy
Miałam być dziennikarką lub krytyczką teatralną, ale zobaczyłam nawiedzonego nauczyciela w akcji i od razu chciałam tak samo. Mój świat zaczyna się, gdy zamykam drzwi klasy. Widzę, że potrafię zainteresować i zmobilizować do pracy. Te iskry w oczach, i ten zapał mniejszy lub większy, i to zaufanie, które odczuwam… Jest ciągły ruch.
Po prostu lubię być nauczycielką. Lubię rozmawiać z dziećmi, patrzeć jak się zmieniają. Podchodzę do drzwi klasy czy wchodzę do szkoły i nawet, jeśli tego dnia ma być sprawdzian, witają mnie z uśmiechem lub zagadują. Wtedy czuję, że jestem na swoim miejscu.
Cyfryzacja świata vs. kontakt z uczniami
Marzena, 15 lat pracy
Na pewno jest inaczej niż kiedyś. Czy trudniej? Raczej nie. Dzieci zawsze potrzebowały i potrzebują rozmowy. Myślę, że teraz jeszcze ważniejszym jest tłumaczenie wagi relacji międzyludzkich, koleżeństwa, szacunku, tolerancji.
Agnieszka, pierwszy rok pracy
Myślę, że rodzice i nauczyciele nie są już dla dzieci takimi autorytetami jak kiedyś. Światem ucznia rządzi Internet i gwiazdy popkultury. Jednak cyfryzacja z mojego punktu widzenia jest dobra i pod wieloma względami użyteczna w pracy belfra: słówek można się uczyć przy pomocy specjalnych aplikacji, uczniom można puszczać na lekcjach zagraniczne wiadomości czy najnowsze piosenki.
Codzienność nauczycielki
Marzena, 15 lat pracy
Najgorsze momenty to poprawianie prac, sprawdzianów, bo zabierają mój prywatny czas. Wracasz do domu i masz poczucie, że dalej jesteś w pracy.
Najważniejsza jest rozmowa z dzieckiem, ofiarowanie mu zainteresowania. Nawet ten, który ma same dwóje musi czuć, że jest dla na nauczyciela ważny, wtedy zawsze można jeszcze coś zrobić.
Ilona, 26 lat pracy
Teraz dzieci są mocniej świadome swoich praw. Trzeba rozmawiać z nimi bardziej otwarcie. Jednak podstawowe sprawy są niezmienne: potrzebują zainteresowania i akceptacji.
Minusy? Rady pedagogiczne: niekończące się dyskusje o niczym, a na dodatek widać, że dla niektórych pedagogów dzieci to zło konieczne. Na drugim miejscu tony sprawozdań: niedługo będę obliczać procentowe zużycie tlenu przez uczniów…
Agnieszka, pierwszy rok pracy
Praca nauczyciela jest bardzo odpowiedzialna! Nie wystarczy być dobrym dydaktykiem. Nauczyciel ma ogromną moc — dzieci słuchają wszystkiego, co powie, więc trzeba uważać, żeby komuś nie zrobić przykrości albo nie podciąć skrzydeł.
Pracuję w szkole od zaledwie kilku miesięcy i już jestem przytłoczona papierkową robotą — to coś, co uważam za największy minus.
Czy Twoja praca przynosi satysfakcję?
Agnieszka, pierwszy rok pracy
Ogromną, choć ten zawód jest pełen wyzwań. Dopiero zaczęłam pracę i jestem pełna entuzjazmu. Myślę, że jestem osobą społeczną, lubię pomagać innym i mam ogromne pokłady cierpliwości. Jeden dzień jest lepszy, drugi gorszy. Choć jestem introwertyczką, to lubię pracować z grupą. Tremę i ból brzucha miałam jedynie przed pierwszą prowadzoną przeze mnie lekcją — podobno pamięta się ją do końca życia.
Marzena, 15 lat pracy
Satysfakcja dopada mnie zawsze, gdy spotykam swoich wyrośniętych uczniów i widzę, że wiele osiągnęli, że są przyzwoitymi ludźmi, że są otwarci na świat. Wtedy dociera do mnie, jakie mam szczęście, że kiedyś postawiłam wszystko na ten właśnie zawód.
Ilona, 26 lat pracy
Skurcz wywołują różne sytuacje: rodzice, którzy dziękując mówią, że bez mojej pomocy nie poradziliby sobie z wychowaniem, albo że swoją pracą sprawiłam, że ich dziecko coś osiągnęło. Dzięki tej pracy wiem, że robię coś pożytecznego, że nie marnuję czasu.
Tekst: Anna Maria Łozińska
Zdjęcie: Zuza Frankowska