Maski, maseczki. Niektórzy w noszeniu ich dostrzegają same plusy (można sobie gadać po nosem i nic nikomu do tego; pokazać komuś język; chodzić bez makijażu), innym doskwiera obowiązek ich zakładania. Tak czy inaczej – maseczki w ostatnim czasie sukcesywnie przyczyniły się do wielu zabawnych sytuacji. Oto kilka z nich.
Byłam w piekarni. Ja w masce, kobieta w przyłbicy i jeszcze pleksa między nami.
Ja: Poproszę jedną bułkę orkiszową.
Ona: Cztery kajzerki?
KATARZYNA
Pan w Biedrze powiedział mi: Dzień dobry. Odpowiedziałam grzecznie: Dzień dobry, przepraszam że nie poznaję przez maseczkę. Zaśmiał się i powiedział że ja też się tak ukryłam za maseczką że ciężko mnie poznać. Potem z ukradka śledziłam go przez pół sklepu. Nie mam pojęcia kto to był. On sam chyba też mnie z kimś pomylił.
ANNA
Ja: Dzień dobry, poproszę Vogue Lilas
Ekspedientka: Kolektura nieczynna
AGATA
Obcy (zupełnie) gość na przystanku: A my znów się spotykamy.
Coś się rozstać nie możemy.
Ja: ????
NATALIA
W sklepie:
Ja: Poproszę kartą
Sprzedawca: Karton? Karton czego??
MARTA
Dwie ekspedientki w mięsnym:
1: kto ma jutro na rano
2: ja nie, ty masz jutro wolne
1: wiem, ale kto ma na rano
2: ja jutro nie, no ty masz wolne
1: wiem! Ale kto ma na rano?!
2: ale o co ty pytasz? Kto ma wolne? Ja mam na popołudnie
1: (w końcu ściąga maseczkę i się drze) NA RANO KTO MA JUTRO?
Już miałam ochotę sama to wykrzyczeć bo już sama byłam ciekawa, kto ma na rano.
AGNIESZKA
W piekarni:
Ja: Poproszę dwa eklery.
Pani: Z mięsem?
NATALIA
Ja, pracująca jako ekspedientka w sklepie:
Klient: Poproszę bkrneicns.
Ja: Słucham?
Klient: Proszę bkrneicns.
Ja: Nie ma.
ANETA
Przedwczoraj w sklepie:
Ja: Poproszę dużą colę.
Ona: Duży worek?
Ja: Nie, butelkę coli.
Ona: A, kilogram soli.
JOANNA
Stoję u kierownika na zapleczu, rozmawiamy z 10 minut, po czym on mówi:
On:Dobra, weź ściągnij tę maseczkę, jak ze mną rozmawiasz.
Ja: Nie mogę …
On: Dlaczego?
Ja: Bo mam pomalowane tylko pół twarzy.
MONA
Śmieszna i nieśmieszna historia zarazem. Moi rodzice są po rozwodzie ok 15 lat i od tego czasu się nie widzieli. Tydzień temu byliśmy na pogrzebie dziadka, wszyscy zamaskowani. Tata stał z tyłu, kiwnął głową na powitanie i trzymał się z dala. Po całej ceremonii mój tata składa kondolencje mojej mamie i jak już tata odszedł, mama się mnie pyta:
Mama: Ala, co to był za chłop???
Ja: No ojciec przecież.
Mama: Jaki ojciec??? Święty??
Ja: No mój! Co Ty, własnego męża nie poznałaś??
ALICJA
Ja w masce, on w masce. Mijamy się niedaleko mojego domu. Myślę sobie chyba jakiś sąsiad, czy znajomy bo oczy kojarzę. Nagle On do mnie „Dzień dobry” odpowiedziałam „Dobry”.
Wieczorem mój (nie)małż: „Wiesz, przez te maseczki to trudno rozpoznać kto idzie, dziś mijałem CHYBA sąsiadkę ale w razie czego powiedziałem jej dzień dobry”.
Obydwoje tak samo chujowi – nie poznaliśmy się na ulicy.
GOSIA
A jak zamontowali nam w sklepie pleksę, kurwiłyśmy, że po taniości założyli, bo zielona taka. Przyszła druga zmiana, zerwała z niej folię ochronną…
GOŚKA
Wszystkie komentarze pochodzą z mojej grupy POZAMIATANE.