PIES CZY COACH?

Mówią, że to pies upodabnia się do swojego właściciela. Ja zaryzykowałabym stwierdzenie, że powinno być raczej na odwrót. Dla mnie największym, najskuteczniejszym coachem jest mój własny pies – od ośmiu lat regularnie sprzedaje mi swoje sekretne know-how, ucząc, jak być lepszym człowiekiem.

Zacznijmy od tego, z jaką łatwością przychodzi mu witanie każdego kolejnego dnia. Bez względu na to, czy wstanie o 6:00, 8:00 czy 10:00, jest podekscytowany nowym porankiem, tak jak gdyby miał przeżyć pierwszy dzień swojego życia. Mało tego – nawiązywanie kontaktów interpersonalnych oraz tzw. networking w jego wydaniu nie jest żadnym wyzwaniem. Po pięciu sekundach jest w stanie ocenić, czy jego przeciwnik to równy gość, czy też lepiej trzymać się od niego z daleka.

Ponad sto tysięcy wyników. Tyle linków wyrzuca z siebie Google po wpisaniu do wyszukiwarki hasła: Jak być pewną siebie. Co prawda, jeszcze bardziej interesuje nas: Jak ugotować zielone szparagi (225 tys. wyników) oraz co zrobić na obiad (25 mln – w ogóle się nie dziwię, też nigdy nie wiem), co nie zmienia faktu, że stan naszej duszy to temat, któremu warto bliżej się przyjrzeć.

Trzeba Wam wiedzieć, że pisze do Was dziewczyna, której pewność siebie kończy się w momencie, gdy musi zwrócić komuś uwagę (do diabła z wychowaniem w stylu: bądź miła i uprzejma) i która wątpi w siebie średnio 52 razy w roku… No więc czym w ogóle jest pewność siebie?

Cały tekst do przeczytania na łamach Women’s Health.


fot. Kamil Majdański