Marek Hłasko pisał, że „ludzie dzielą się chyba tylko na tych, którzy lubią jabłka, i na tych, co nie znoszą jabłek”. Pójdę o krok dalej, mówiąc, że różnimy się od siebie tym, że niektórzy z nas w small talki wchodzą jak w masło, a inni zażyłą znajomość podejmują raczej z czterema ścianami własnego domu, niż z homo sapiens.
To ja jestem tą dziewczyną, która na imprezach najlepiej spędza czas w towarzystwie jedzenia.
I ja, dziękuję światu za introwertyków. Szczególnie, jeśli pracują w Uberze.
PRZYKŁADY FOBII SPOŁECZNEJ NA PODSTAWIE KOMENTARZY CZYTELNICZEK GRUPY „POZAMIATANE”:
♂ Czekam, aż wszyscy pójdą sobie z klatki schodowej, żeby móc wyjść z domu // MAGDA
☾ Dziękuję wszechświatowi za ekrany w McDonaldzie, i apki do zamawiania jedzenia. Odkąd to odkryłam, nie zamówiłam jedzenia u żywej osoby // WIOLETTA
☿ Najgorsze jest dzwonienie gdziekolwiek. Wybieram numer i trzymam kciuki, żeby nikt nie odebrał // KATARZYNA
♀Płacę tylko kartą, bo wydanie reszty to dla mnie za duża interakcja społeczna // MAJA
❤ Byłam kiedyś w takim barze w Berlinie, gdzie obsługa nie tylko miała wręcz zakaz zabawiania cię small talkiem, ale prawie w ogóle się do ciebie nie odzywała. Jest to jedno z moich najpiękniejszych przeżyć urlopowych // GOSIA
✯ Jestem introwertykiem na trzeźwo i ekstrawertykiem po alkoholu// KAROLINA
Tekst: Magdalena Kostyszyn
Foto: Stocksy